Dziękując darczyńcom za piękny filterek i czuję się w obowiązku, aby zrobić recenzję produktu dla innych. Oczywiście recenzja jest subiektywna, ale nie ustawiana. Jest też wstępna bo filtr użytkuję 1 dzień.
Filtry z tego co mam na naklejce sprowadza firma Badis z Warszawy. Oczywiście dostępne w większości zoologów. Cena? Kto będzie zainteresowany ten sprawdzi. Ja nie.
Tak wygląda pudełko:
Wszystko wybebeszone:
Głowica założona na filtr z podniesioną "łapką" do jej odpięcia.
Sama głowica:
I po uruchomieniu:
Pierwsze wrażenia...
Filtr stosunkowo mały wobec poprzednio używanego przeze mnie JBL-a. Niby wg producenta nadaje się do 350 l więc może tak właśnie jest. U mnie hula na 250. Konstrukcyjnie mi się podoba mimo pewnych rzeczy które mnie zaskoczyły na niekorzyść. Filtr jest bardzo prosty tj. wyposażenie jest niewielkie. Oczywiście najważniejsze jest aby był bezawaryjny więc tego typu niuanse, które opisałem niżej może nie będą miały żadnego znaczenia:
- brak nalewajki filtra - tu sugerują zakup pompki do zaciągania. Ja zrobiłem to metodą usta-rurka (na szczęście jeszcze było czyste).
- cienkie wg mnie średnice rurek (w porównaniu z innymi producentami). Nie upieram się, czy to dobrze, czy nie - zobaczymy w czasie.
- prosty sposób mocowania rurek, tj. "na wcisk" bez żadnej blokady (np. nakrętką). Węże nie powinny spadać z rurek, ale inni producenci takie mocowanie dają. Czy takie mocowania są konieczne trudno powiedzieć - jakoś człowiek czuje się pewniejszy jak są.
- brak regulacji długości rurki zaciągającej (czasem by się przydało).
Czy są to wady? To zależy od tego co chcemy. Gdy chcemy solidności i niezawodności filtra zapewne im jest on prostszy tym lepiej.
A teraz te dobre cechy (dla mnie) które wynikają częściowo i z uproszczonej konstrukcji filtra:
- głowica z wężami jest bardzo dobrze zaprojektowana i wykonana. Mając kilka innych filtrów wydawało mi się, że chodzi to "za lekko" i że będzie nieszczelna. Nic bardziej mylnego. Głowicę mocuje się i demontuje praktycznie bez użycia siły a szczelność była u mnie idealna. To zrobiło na mnie wrażenie, bo zwykle aby coś dobrze uszczelnić, trzeba na siłę rozgnieść uszczelkę a więc montaż wymaga siły - tu niewiele.
- Dławienie przepływu wody/odcięcie wody jest proste, wygodne i bez wysiłku j.w.
- uszczelnienie rur przepływowych przez filtr, tj. między wkłądami - fajne, gdy wkłady nam się zapychają. Bez tego woda znajduje sobie inną drogę i nie przepływa przez wszystkie wkłady.
- prostota rurek wlewowej i wylewowej likwiduje problem montażu rur filtra w akwarium stojącym "w meblach". Kiedyś miałem starego Unimaksa a potem wstawiłem akwarium w meblościankę. Niestety montaż rurek na szybie pochłaniał tak dużo miejsca, że się to nie zmieściło
- mimo małej średnicy rurek igielitowych grubość ścianek jest dość duża. Powinno to skutkować tym, że węże nie będą się łatwo gięły co przy niektórych filtrach obserwowałem - praktycznie przepływ wody spadał wtedy do zera.
- wydaje mi się, że przyssawki są idealne. Nie mogłem oderwać jak nieco źle przykleiłem. Niestety inne często szybko odpadają. Zobaczę jeszcze jak będzie "czasowo" z nimi.
- filtr nie był zbyt cichy, ale może to na początku. Mimo wszystko troszkę go przydławiłem i teraz jest w zasadzie niesłyszalny.
- w moim filtrze są 2 koszyki na wkłady. Ilość ceramiki była taka jak powinna na tę wielkość koszy. Kiedyś przy innym filtrze musiałem dokupywać drugie tyle wobec tego co dał producent.
Jak filtr pohula dłuższy czas to dopiszę kolejne uwagi.