Moderator: Administracja
Typowe tłumaczenie wielu szalejących na motorach. A zabija prawie wszystko jak się niekorzystnie skumulują przypadki: pech, brak doświadczenia, stan dróg, pogoda, niechlujność (i kierowcy i tych co są na drodze), prędkość, stan techniczny, głupota i wiele, wiele innych. Zwykle nie ginie się tylko od 1 czynnika tylko jest to splot niekorzystnych rzeczy, których "podjarany hormonami" nie potrafi sobie wyobrazić. A prędkość znacznie zwiększa szansę że inny czynnik okaże się wtedy decydujący (np. dziura w jezdni). Tylko tam, gdzie wyeliminowane są inne czynniki (autostrady w dobrych warunkach pogodowych) udowodniono, że duża prędkość nie jest czynnikiem zwiększającym ryzyko śmierci.Profesor pisze:Prędkość nie zabija
Granicą może być ew. +10km/h - wystarczy popatrzyć na drogę hamowania auta przy różnych prędkościach, albo jaką drogę pokonuje samochód przy danej prędkości w ciągu ok. 1 sekundy (czas reakcji kierowcy i rozpoczęcie hamowania)....jak jedziesz z głową przekraczając prędkość w rozsądnych granicach...
Profesor pisze: jak jedziesz z głową...
Liczenie na rozsądek i uczciwość innych zawiodło. Stąd mamy przepisy prawa (tu ruchu drogowego) i organy, które to respektują. Oczywiście 99% z nas łamie przepisy drogowe przynajmniej czasem, ale Polskim zwyczajem jest po złapaniu zwalanie winy na wszystko inne. Mało kto wyciąga "bez ideologii" przysłowiowy portfel i płaci wiedząc, że to jego wina a miał pecha, że go złapali.justfilied233 pisze:... i gdzie "można" to się przekroczy prędkość...